W ostatnią sobotę karnawału, Pani Fotograf zainspirowana kwejkiem robi drinki. Przepis nr 1- pijane misie.
Wczoraj kupiłam żelki wsadziłam je do słoika wlałam zwykłą czystą wódkę (około 100ml) oraz około 50 ml wódki smakowej pomarańczowej. Cały słoik wsadziłam do lodówki. Przed chwilą go wyjęłam i zdegustowałam jednego misia, który wchłonął trochę alkoholu.
Moje wrażenia:
-Misie wyszły strasznie mocne, co ma swoje plusy i minusy.
Plusy: wystarczy kilka aby zabawa była „bardzo udana” .
Minus: mocno wyczuwalny smak wódki, powiedziała bym, że nawet za mocno.
-Gdybym użyła lżejszego alkoholu albo wymieszała wódkę z sokiem misie były by naprawdę fajną, miłą dla podniebienia atrakcją wieczoru.
– W przepisie na którym się wzorowałam misie powinny się moczyć 5 dni, wtedy wypiją cały wlany alkohol, jednak ja czekałam jedynie około 24 godzin. Przez swoją niecierpliwość mam misie, których zewnętrzna warstwa jest nasączona alkoholem, a środek jest jak w zwykłych żelkach lekko twardy. Gdybym poczekała jeszcze kilka dni misie od stóp do głów były by nasączone alkoholem, były miękkie jak galaretka i przyjemnie rozpuszczały by się w ustach.
-Moim zdaniem do tego przepisu można użyć dowolny rodzaj żelek, ja lubię te o smaku coli i następnym razem je wybiorę do tego „drinka”
Zatem imprezę czas zacząć, komu pijanego misia…?
bardzo fajny pomysł. udanej imprezki…
dziękuję 🙂
lepiej potrzymac jeden dzien w lodowce. wtedy dopiero.. moc jest z nimi 🙂
ciekawy pomysł, w chwili wolnej bede musiał go sprobować
robiłam je z soboty na niedziele się moczyły, Haribo są ogólnie twarde , po namoczeniu miałam wrażenie że środek żeli jeszcze bardziej stwardniał, z wierzchu się rozpływało a w środku guma , ale ogólnie ok