Kiedyś na tym blogu kulinarnym był konkurs, dawno temu to było. Dlatego czas na następny…
Lubicie sery? Ja bardzo zwłaszcza te ostre i charakterystyczne w smaku. Nigdy sama sera nie robiłam, na razie nie mam tego w planach, ale może kiedyś najdzie mnie na takie eksperymenty ochota.
W każdym razie dziś do wygrania książka o serach. W niej znajdziecie wiele ciekawostek o historii serów mnogości ich rodzajów, a także wiele przepisów na własny ser oraz na dania z serem w roli głównej.
Co trzeba zrobić aby stać się właścicielem książki?
Wystarczy w komentarzu pod spodem napisać: jakiego sera nie lubicie i dlaczego?
Ci którzy, podobnie jak ja, lubią wszystkie sery mogą napisać: który ser jest ich ulubionym i dlaczego? 🙂
Konkurs potrwa do poniedziałku 20.08.2012 do godziny 24:00. Wyniki następnego dnia. Książkę ” Sery dla smakoszy” wygra osoba, której odpowiedź najbardziej mi się spodoba. Nagroda zostanie wysłana zwycięzcy pod wskazany adres na terenie Polski.
Aha i jeszcze jedno: bardzo dziękuję sponsorowi za nagrodę.
Książka jest bardzo ładnie wydana, w twardej oprawie, z ładnymi fotografiami serów różnorakich gatunków.
Dowiedzie się z niej co jest potrzebne do degustacji serów, poznacie przepis na to jak zrobić pyszne fondue… i wiele wiele innych ciekawych tematów związanych z serami – m.in. Jak łączyć wino i sery?
Konkurs uważam za otwarty, zapraszam do wypowiedzi w komentarzach!
No tak… to ja znajdę się w tej grupie, co to sery kocha, oj nie wyobrażam sobie bez nich życia!!!
Najbardziej chyba jednak lubię ser gorgonzola, jest wbrew pozorom bardzo uniwersalna, bo z powodzeniem można zastąpić nią wiele innych serów, w zapiekankach, makaronach. Gorgonzola ma w sobie coś takiego, co absolutnie pobudza moje kubki smakowe, nawet podana dośc kontrowersyjnie – z czekoladą – smakuje wyśmienicie i może być wspaniałym deserem w walentynkowy wieczór.
Świetnie wygląda w potrawach, nie jest monotonna, a dodana do czegokolwiek po prostu króluje i sprawia, że każde danie staje się iście wykwintne.
O dziwo, gorgonzolę polubiłam całkiem niedawno, wcześniej za nią nie przepadałam, ale dobrze przygotowana podbiła moje serce i teraz zawsze mam ją w lodówce! 🙂
Pozdrawiam,
Domi
nie lubię sera brie, nie lubię tej twardej skorupki, miękkiego środka o charakterystycznym smrodku, za to uwielbiam ser wędzony, mocno pomarańczowy – jedząc go przenoszę się gdzieś w odległy świat:)
Uwielbiam chyba wszystkie sery, przez zwykłą goudę, przez parmezan do mozzarelli. Ale moimi ulubionym są „pleśniaki(sery pleśniowe)”. Twarda skórka pękająca przy zetknięciu z podniebieniem i wypływające, kremowe „masełko”. Najlepiej z żurawiną lub ziołami, jednak zadowolę się nawet zwykłym camembert’em 😉
Pozdrawiam!
S – Swiss
E – Entrepinares
R – Rauchkäse
Ciężko było mi wybrać ale jest moja żółta trójka! Najbardziej uwielbiam sery żółte, każdy inny, każdy z charakterystycznym smakiem a szczególnie zapachem. Niektóre odstraszają zapachem ale w smaku są przepyszne! : )))))
Uwielbiam sery za to, że można dodać je praktycznie do wszystkiego, bardzo wzbogacają smak.
Kiedyś w rodzinie mówili mi 'serowa dziewczynka’ i zostało tak do tej pory. Bez sera ani rusz! 🙂
Najbardziej nie lubię sera harceńskiego! Tak po prawdzie to nawet nie z powodów walorów smakowych, ale ten jego 'zapach’… no odrzuca na kilometr. Hehe najlepie zajadać sie nim, kiedy ma się katar.
Ogólnie lubię wszystkie sery. Ale jest wyjątek – uwielbiam pikantnego cheddara – nienawidzę serów pleśniowych bo dla mnie tak samo jak śmierdzą tak i smakują. Kiedyś jak byłam na studiach mieliśmy małe serki pleśniowe, dostaliśmy w prezencie, ktoś wrzucił na chlebie do mikrofali. Śmierdziało w całej chałupie normalnie jak g…., nie żartuje naprawdę tak śmierdziało od tamtej pory pleśniowe omijam szerokim łukiem 😉
Ogólne jestem uzależniona od serów. Mam ich zawsze pełną lodówkę. Jeśli lodówka jest pełna a nie ma w niej sera o znaczy, że nic w niej nie ma 😉
Za to owszem mam coś co mnie przeraża: tzw. ser zgliwiały. Podobno wielki rarytas z przyprawami itd. Ostatni raz w domu robiono go jak byłam jeszcze w podstawówce, ale do dziś pamiętam okropny zapach unoszący się po całym domu. Nie odważyłam się tego zjeść. Ciekawe co byłoby teraz, jestem znacznie odważniejszym smakoszem niż kiedyś 🙂
Zdecydowanie chętniej wolałabym pisać o moim ulubionym serze Le Rustique, przez który regularnie poszukuję w lodówce rzeczy, która się tak paskudnie zepsuła, że zatruwa powietrze w całej kuchni po chwilowym nawet otwarciu lodówki 🙂 No ale pytanie konkursowe pyta o ser nielubiany – są to zdecydowanie u mnie wszystkie sery z zieloną i niebieską pleśnią, po prostu nie lubię ich smaku. Boleję nad tym, ponieważ w potrawach wyglądają tak ładnie i można ich użyć jako dodatek do naprawdę wielu potraw. Wiąże się z tym także u mnie zabawne wspomnienie – mój przyjaciel ze studiów nauczył się robić kurczaka w sosie z takiego sera i zrobił to ze trzy razy specjalnie na moją wizytę, ja robiłam dobrą minę do złej gry i męczyłam się okrutnie nie chcąc mu zrobić przykrości, w końcu jego dziewczyna odkryła, że to jest ser którego nie znoszę i moje męczarnie skończyły się. Od tamtej pory nawet nie próbuję się przemóc, ani przekonać do tych serów, zjadłam je w życiu i tak o trzy razy za dużo 😉
Hmmm…siedzę i siedzę…
Myślę i myślę..
Czego naprawdę im brak…
I tak wymyślić zupełnie nie mogę, który to serek mi nie w smak.
Kiedyś nie znosiłam białego twarożku, lecz teraz żywię się nim..
A te pleśniowe pochłaniam w całości, nie bacząc na Gości swych…
Kocham niebieskie, kozie i owcze..
Z grilla, z patelni i te..
które swym smrodkiem odstraszą niektórych ludzi złych.
Jednak ubóstwiam, rozpływam się w smaku,
pochłaniam w całości go..
Wypieków dostaje,
z radości mdłości, gdy tylko ujrzę JĄ
W wersji ogromnej, kształtnej kuleczki..
i małych pyciutkich też…
Bo jam jest dusza co kocha miłością najszczerszą ogromną …prostą i zwykłą MOZZARELLEEE 😀