Totalnie nie mam cierpliwości do malowania paznokci. Podziwiam dziewczyny, które mają piękne zadbane dłonie i idealnie pomalowane paznokcie. Powiedzcie mi proszę jak Wy to robicie? Ja próbowałam nauczyć się malowania paznokci. Z reguły jestem uparta i łatwo się nie poddaję, ale jeśli po kilkunastu podejściach nie widząc żadnej poprawy i najmniejszych nawet postępów porzucałam to zajęcie. Malowanie paznokci jest dla mnie bardzo czasochłonne, trzeba temu zajęciu poświęcić naprawdę dużo uwagi i czasu. Najgorsze jest w tym malowaniu to, że trzeba czekać aż lakier wyschnie. Może nawet i kilka razu udało mi się tylko delikatnie wyjechać lakierem poza płytkę paznokcia i moje własnoręcznie wykonane manicure wyglądało całkiem ok, ale oczywiście nie byłam w stanie siedzieć i nic nie robić przez dłużej niż 10 minut. Więc efekt mego malowania delikatnie mówiąc nie trwały długo. Musiałam zmywać naruszony, nie wyschnięty lakier z paznokci i nie miałam już cierpliwości na ponowne malowanie.
Oczywiście można się wybrać do salonu kosmetycznego i za drobną opłatą miła pani manikiurzystka może pomalować paznokcie. Przyznam kilka razy z tej opcji korzystałam. Efekty zlecenia tego działania komuś innemu, kto dodatkowo przypilnuje aby zbyt szybko nie dokonywać żadnych niepotrzebnych ruchów dłońmi i aby cierpliwie czekać aż lakier dokładnie wyschnie, był zawsze bardzo zadowalający. Jednak po kilku dniach normalnego funkcjonowania i wykonywania normalnych codziennych czynności lakier nie nadawał się do eksponowania. Widoczne na lakierze odpryski doprowadzają mnie do szaleństwa.
Tak naprawdę nie mam pojęcia po co to się robi? Czy pomalowane paznokcie rzeczywiście wyglądają fajnie? I czy naprawdę warto rezerwować sobie godzinę czy 2 w tygodniu na malowanie paznokci? Nie wiem… Kiedyś naprawdę chciałam się tego nauczyć, lubię mieć pomalowane paznokcie, ale po frustracjach związanych z niepowodzeniami w temacie ich malowania, pogodziłam się z tym , moje paznokcie skazane są na niemalowanie. Dla mnie jest to zajęcie zbyt mało praktyczne i zbyt pracochłonne, a efekty nawet udanego malowania są bardzo krótkotrwałe. Więc mogę podsumować to krótko – dla mnie aktualnie to strata czasu (choć zastrzegam mogę to zdanie zmienić, do żadnej opinii nie jestem przywiązana dożywotnio). Oczywiście cały czas podziwiam panie, które mają w sobie tyle determinacji i samozaparcia aby utrzymać swój lakier do paznokci w idealnym stanie.
Teraz jak tak sobie myślę i zastanawiam się skąd to się wszytko wzięło, i kto to całe malowanie w ogóle wymyślił. Odpala Google i czytam, że historia malowania paznokci sięga bardzo odległych czasów, trudno powiedzieć dokładnie skąd ten pomysł się wziął. Niektórzy przypuszczają, że w czasach (średniowiecze) gdy kobiety na dworach królewskich miały mało produktywnych zajęć zaczęły malować paznokcie z nudów. Może coś w tej teorii jest, ale w sumie internet nie jest wiarygodnym źródłem informacji więc nie wiadomo kto pierwszy i dlaczego wpadł na ten pomysł, i dlaczego takie zachowanie się utrwaliło (no dobra może ktoś wie, ale ja nie :P) Oczywiście średniowieczne i antyczne lakiery do paznokci różniły się składem od tych dostępnych współcześnie. Dopiero na początku XX wieku zaczęto pracować nad idealną recepturą lakieru do paznokci i po wielu latach doszliśmy do tego co mamy dostępne w sklepach aktualnie (zanim do tego doszło trzeba było przejść przez etap używania lakierów do paznokci podobnych do lakierów samochodowych).
Jeśli naprawdę wiesz dlaczego to odpowiedz proszę na pytanie” Dlaczego malujesz paznokcie?
Bo lubię mieć ładne paznokcie bo lubię się w to bawić. Teraz nie trzeba czekać aż lakier wyschnie. Można zaopatrzyć się np.w Led maszynkę i specjalne lakiery które utrzymują się nawet do 2tyg tak zwane hybrydowe
Mi też się takie malowane paznokcie podobają. Słyszałam o tych hybrydach, ale jakoś nie miałam okazji ich przetestować.
Maluję, ponieważ mam bardzo kruche i słabe paznokcie, a lakier stanowi dla nich dodaatkową ochronę i nie niszczą się tak szybko 🙂
Ok, dzięki za komentarz 🙂 , może rzeczywiście dla osób, które mają problem z łamiącymi się paznokciami malowanie stanowi jakieś wsparcie.
Dlatego polecam hybrydy 😉
Zapomniałam dodać, że mam cały czas krótkie paznokcie. Nie cierpię mieć długich, nic nie potrafię wtedy zrobić (przede wszystkim strasznie dziwnie mi się pisze na klawiaturze). I tak sie zastanawiam, czy te hybrydy nadają się do krótkich paznokci?
Mnie też czekanie aż lakier wyschnie doprowadza do szału! Na moich paznokciach schnie cholernie długo (a ponoć zależy to indywidualnie od płytki paznokcia).
Dlatego używam tylko wypróbowanych lakierów – najlepiej się maluje i najszybciej wysychają mi szybkoschnące Margaret Astor.
A żeby efekt się utrzymał to następnego dnia pokrywam jeszcze utwardzaczem 3in1 Hardener Sally Hansen.
Efekt bez odpryskiwania utrzymuje się około 5 dni.
Ponadto po każdym malowaniu suszę je suszarką (powietrzem chłodnym) przez kilkanaście minut.
Ale i tak kusi mnie niezniszczalna hybryda..jeszcze nie próbowałam:).