Uwielbiam jeździć na wycieczki, każdy wyjazd, a nawet wyjście z domu na dłużej niż kilka godzin traktuję jak wycieczkę 🙂 . Nie ma znaczenia co jest powodem mojego wyjazdu – na każdy bardzo się cieszę i czuję przyjemną ekscytację związaną z możliwością zobaczenia i poznania nowego miejsca. Podsumowując nie jestem domatorem i siedzenie w domu nie leży w mojej naturze.
Dlatego mój ostatni wyjazd do Piotrkowa Trybunalskiego mimo, że nie był typowo wycieczkowy traktowałam jak podróż wakacyjną 🙂 . W Piotrkowie czuć powiew historii, czego aktualnie brakuje mi podczas przebywania w Bełchatowie, który jest dla mnie jednym wielkim blokowiskiem. Wąskie stare uliczki wiodące na piotrkowski rynek, przy których stoją stare często rozpadające się kamienice to naprawdę miła odmiana po kwadratowych blokach w Bełchatowie. I do tego ten zapach wydobywający się ze starych klatek schodowych, taka charakterystyczna stęchlizna – nie wiem czemu tak lubię zapach starych piwnic i starych kościołów, mam na tym punkcie jakieś zboczenie. W Piotrkowie jest kilka zabytków wartych odwiedzenia – jednym z nich jest stary cmentarz powstały w 1830 roku.
Nie będę wam opowiadać o wszystkich zabytkach Piotrkowa bo to w końcu blog kulinarny. Ale jeśli prowadzicie bloga kulinarnego i robicie zdjęcia potraw na pewno szukacie ciekawych akcesoriów kulinarnych, łyżek, talerzy itp. W Piotrkowie jest super sklep ze starociami, naprawdę oczopląsu można dostać i znaleźć wiele ciekawych przedmiotów, a do tego właściciel jest chętny do targowania i opuszczania cen. Jego ceny są nieporównywanie niższe niż ceny te z jakimi spotykałam się na targach staroci.
Na zakończenie wspomnę jeszcze o tym jakie regionalne produkty przywiozłam z Piotrkowa Trybunalskiego. A mianowicie kilka różnych piw oraz coś co piłam po raz pierwszy – napój z jałowca. Jałowcowy napój ponoć bardzo zdrowy wspomaga trawienie i przeciwdziała przeróżnym chorobom. Jednak szkoda, że swym składzie zawiera kilka konserwantów E – coś tam. Więc nie jestem pewna czy to do końca samo zdrowie. Mimo to smak jest super pyszny. Bardzo przyjemny, słodki owocowy, ale trudno mi porównać ten smak z jakimś innym już mi znanym.
Co do piwa to generalnie było smaczne, tylko mój mąż włożył kilka butelek do zamrażarki i o jednej zapomniał. Rano całkowicie przypadkowo sobie o tym przypomniał, ale było już za późno. Piwo w butelce zamarzło. A zamrożone i rozmrożone piwo żadnemu z nas nie smakuje. Więc z ciężkim sercem przymierzałam się do jego wylania. Przymierzałam się ale tego nie zrobiłam bo jakoś tak mnie natchnęło do zmieszania tego rozmrożonego później piwa z napojem jałowcowym. I wyszło całkiem smacznie, do tego plasterek cytryny kilka kostek lodu, dla fanów mocnych drinków i dużego kaca – możecie dodać trochę wódki – my piliśmy piwo Cornelius z Jałowcem i całkiem smaczny regionalny drink wyszedł. Smacznego!
Przypominam także o konkursie serowym więcej informacji tu: konkurs serowy
Chyba muszę się tam wybrać. Swoją drogą polskie miasta obfitują w regionalne specjalności bardzo, bardzo.
Warto Piotrków odwiedzić, a przynajmniej rozejrzeć się w swojej miejscowości za regionalnymi produktami.