Cześć dziś wpis totalnie nie kulinarny, jak zakładałam bloga w zamyśle miałam przygotowywać nie tylko posty kulinarne, ale jakoś tak wyszło, że nie miałam czasu dzielić się innymi rzeczami. Niedawno miałam postanowienie, że wrócę do tej koncepcji i poza przepisami i zdjęciami kulinarnymi będę tu umieszczać wpisy także o innej tematyce (dlatego w nagłówku strony pojawiło się „Pani Fotograf nie tylko gotuje”). Oczywiście znowu nie miałam czasu na kontynuowanie tej koncepcji… Po kilku miesiącach ponownie wracam do tego pomysłu i dziś postanowiłam napisać coś całkowicie niekulinarnie.
Trochę pomysłów DIY pojawiło się już na kanale na YouTube (kto tam jeszcze nie był, to zapraszam). Dziś chcę Wam pokazać jak zrobić lampki z piłeczek pingpongowych. To jest naprawdę genialny pomysł na dekorację pokoju. Lampki wyglądają świetnie, na żywo wyglądają jeszcze lepiej – serio, żeby się o tym przekonać musicie je samodzielnie przygotować 🙂 . Robi się je w 15 minut!
Przepis na lampki z piłeczek pingpongowych 🙂
Składniki:
- Lampki choinkowe, najlepiej takie z lampkami LED-owymi, nie nagrzewają się i nie przepalą piłeczek – długość łańcucha z lampkami dowolna, ja potrzebuję dużo lampek, więc mam światełka z 100 „żarówkami”.
- Piłeczki pingpongowe – ja mam 100 sztuk, bo mam 100 żarówek, wy kupcie tyle ile będziecie mieli „żarówek” na światełkach. Najlepiej kupić takie piłeczki bez żadnych napisów.
- Ostry nożyk
Przygotowanie:
- Każdą piłeczkę natnij nożykiem, ja nacinałam na kształt litery T, można też na kształt litery X (jak wam wygodnie). Tylko uważajcie, żeby nie uszkodzić sobie ręki podczas nacinania piłeczek nożem (choć w sumie na blogu kulinarnym powinny być osoby, które potrafią operować nożem więc powinno to być oczywiste 😛 ).
- Teraz wystarczy założyć taki mini klosz z piłeczki na każdą żarówkę.
- Gotowe! Smacznego i miłego dekorowania pokoju 🙂
To jak zrobić nacięcia w piłeczkach i ogólnie cały przepis na takie lampki możecie znaleźć na filmie poniżej
A mam dla tych lampek wyższy cel, na pewno posłyszą mi jako gadżet podczas sesji zdjęciowej, ale puki co mam dla nich zastosowanie w swoim pokoju – przyczepiłam je do półek z książkami 🙂