Pani Fotograf Gotuje! Blog, przepisy i fotografia kulinarna

Przepisy ze zdjęciami czyli fotografia kulinarna oraz filmy kulinarne

Navigation

  • Home
  • Przepisy na obiad
  • Przepisy na deser
  • Lifestyle
  • Fotografia
  • O mnie
  • Współpraca
  • Kontakt

Kotki do jedzenia – bazie, leszczyna, topola

Opublikowano: 30 marca, 2016

Cześć! U mnie nareszcie wiosna, na drzewach pojawiają się pąki, pierwsze liście i kwiaty! Bardzo mnie to cieszy, ponieważ od momentu kiedy trafiłam na książkę „Dzika kuchnia” Łukasza Łuczaja mam obsesję na punkcie jadalnych roślin z „trawnika” i nie tylko. Wiele z roślin nas otaczających, które na co dzień traktujemy jako element krajobrazu lub po prostu jako chwasty można jeść. W czasach gdy nie było supermarketów ludzie zwłaszcza na wsiach żywili się przeróżnymi roślinami (lub ich fragmentami). Przede wszystkim w okresie wiosennym pierwsze młode liście pokrzywy, przeróżne pączki drzew i krzewów oraz inne rośliny, były dla nich cennym i wartościowym pożywieniem. Mnie osobiście to, że mogę podczas spaceru po lesie lub łące nazbierać różnych „smakołyków” bardzo fascynuje więc cieszę się ogromnie, że przyszła wiosna i pojawiła się młoda pokrzywa i inne zielsko (niebawem więc będzie na pewno przepis na tartę z pokrzywami).

Podczas dzisiejszego spaceru poza młodymi pokrzywami trafiłam też na kilka innych roślin, które nadają się do jedzenia. Niekoniecznie są smaczne i ja po ich spróbowaniu raczej z nich nie będę gotować, ale niektóre z nich (najczęściej w postaci różnego rodzaju wywarów) kiedyś były stosowane jako leki.

dzika kuchnia

Film z wiosennego spaceru

Tak, wiem – jakość filmu jest kiepska, nagrywałam telefonem, który jak się okazało niedomaga 🙂

Kotki leszczyny dla bardzo głodnych

To, że orzechy laskowe można jeść na pewno wiecie i nie raz jedliście. Ja je bardzo lubię to moje ulubione orzechy. Ale czy wiecie, że takie długie i zwisające kwiatostany leszczynowe (dokładnie kwiatostany męskie) też są jadalne. Nie są zbyt smaczne, próbowałam i powiem, że w smaku są raczej mdłe i lekko gorzkawe. Jedna dzięki temu, że sporo w nich jest pyłku były jedzone w trudnym okresie, gdy naprawdę nie było niczego innego do jedzenia, wykorzystywano je jako pożywienie głodowe. Po wysuszeniu i zmieleniu tych kotków robiono z nich chleb lub dodawano do różnych placków.  Do jedzenie nadają się kotki pełne pyłu – wtedy mają żółty kolor. Na leszczynie można je znaleźć pod koniec zimy i bardzo wczesną wiosną. U mnie właściwie leszczyna już przekwita, ale może u Was znajdzie się kilka leszczynowych kotków do spróbowania (można je jeść prosto z drzewa :), ale jak dla mnie nie mają zbyt ciekawych walorów smakowych.

kotki leczszyny

Bazie kotki z wierzby na przeziębienie

Czy wiecie, że kotki z wierzby też są jadalne! A do tego dużo zdrowsze od leszczynowych kwiatostanów. I moim zdanie nieco smaczniejsze. Sama od dawna wiedziałam, że wierzba jest surowcem zielarskim i w aptekach lub sklepach zielarskich można kupić paczuszkę z korą wierzby, którą stosuje się podczas przeziębień, działa napotnie, przeciwgorączkowo, przeciwbólowo, ma też działanie przeciwreumatyczne. To wszystko za sprawą glukozydów, garbników, a przede wszystkim salicyny, z której powstaje kwas salicylowy (znacie tą substancję zapewne z aspiryny).  Jednak nie wpadła bym na to, że wierzbowe włochate kotki można jeść i przyrządzać z nich napary na przeziębienie. Wierzbowe kotki mają zbliżone do kory właściwości. Jeśli chcecie wiedzieć więcej o tych kotkach i chcecie sobie przygotować napój na przeziębienie zajrzyjcie tu. Ciekawe jest też, że są 2 rodzaje kotków na wierzbie (w sumie to też 2 rodzaje wierzby). Te takie włochate, obecne w wielkanocnych bukietach to kwiaty męskie, a na osobnych drzewach rosną kwiaty żeńskie (które są bardziej zielone). Kwiatostany żeńskie i powstałe z nich bardzo młode owocostany  (takie zielone zwarte i jędrne coś widoczne na wierzbach gdy już pojawiają się pierwsze liście) smakuje całkiem, całkiem, mają łagodny delikatny smak i wcale nie są gorzkie. I podobno w niektórych krajach całkiem naturalne jest zrywanie gałązek wierzby, obrywanie ich z młodych liści i owocostanów i zjadanie. Jednak gdy te owocostany są bardziej dojrzałe i zaczynają wytwarzać puch nie nadają się już do jedzenia.

bazie kotki do jedzenia

Pączki topoli

Przed moimi oknami jeszcze w zeszłym roku rosło kilka topól, które co prawda są dużymi drzewami, ale niestety mało wytrzymałymi i stabilnymi. Wiatr w zeszłym roku kilka złamał. Wtedy nie specjalnie mnie to zmartwiło, bo strasznie to drzewo „śmieci” w okresie rozsiewania nasion. Na pewno kojarzycie takie „kłęby waty” pod topolami. Te „kłęby waty” wpadały przez otwarte okna do mojego mieszkania więc odkurzanie i zamiatanie w okresie pylenia topoli było Syzyfową pracą. Więc  topola nie należała do moich ulubionych drzew i nie płakałam gdy się złamała. Wręcz cieszyłam się jej nieszczęściem, bo dzięki temu miałam mniej „śmieci” na podłodze.  Jednak teraz trochę żałuję i troszkę ubolewam nad tragicznym końcem tego drzewa. Całkowicie przypadkowo dowiedziałam się, że topola też jest jadalna. Oczywiście nie całe drzewo, tylko pączki i kotki które wytwarza (kotki trzeba zjeść zanim zaczną „śmiecić kłębami waty”, czyli rozsiewać nasiona). Mają one zbliżone właściwości do wierzby (zresztą podobno topola i wierzba są spokrewnione). Więc mogą wspomagać organizm podczas przeziębienia. Z topolowych pączków można przygotować np. nalewkę. Więcej na temat topolowych właściwości przeczytacie tu. Więc w tym roku, żeby sprawdzić czy topola ma już pączki nadające się do jedzenia musiałam udać się na spacer, a nie tylko wyjść na balkon. Okazało się, że są już na topolach małe pączki, mają one taki charakterystyczny zapach (porównała bym go z propolisem), ale w smaku są gorzkawe.

pączki topoliu

Co jeszcze warto spróbować wiosną

Jeśli chodzi o zjadanie bazi i kotków różnych drzew to ja traktuję to jako ciekawostkę. Sama co prawda spróbowałam jak smakują poszczególne kotki, ale raczej nie będę kultywować tradycji zbierania i zjadania takich bazi, w większości przypadków nie.są one zbyt smaczne.  Jeśli jesteśmy przy temacie pierwszych wiosennych roślin nadających się do jedzenia to polecam Wam nazbierać pokrzywy. W zeszłym roku przygotowywałam zupę z pokrzyw, przepis znajdziecie tu. W tym roku planuję zrobić tartę z pokrzywami.

Jeśli jeszcze nie jedliście i nie próbowaliście gwiazdnicy to też warto trochę nazbierać i dodać trochę do jajecznicy (przepis znajdziecie tu) lub przygotować podobnie jak szpinak z czosnkiem i śmietaną.

Warto też rozejrzeć się za młodymi liśćmi mniszka, młode są najsmaczniejsze najmniej gorzkie. Można z nich przygotować sałatkę. Przepis znajdziecie tu.

co ugotować z pokrzywy

Kategoria: Lifestyle
TAG:
zioła
pani fotograf pani fotograf pani fotografpani fotograf

Wyszukaj przepis

O Pani Fotograf

agnieszka szczechowiak-szen pani fotograf gotuje
Preferuje kuchnię szybką i prostą. Lubi przepisy, które można łatwo modyfikować i dostosowywać do swoich własnych gustów, upodobań i aktualnej zawartości lodówki. Zawsze ma swoje zdanie i szanuje zdanie innych, dlatego zaprasza do wypowiadania swoich uwag na tematy poruszane na blogu. Znajdziesz tu przepisy ze zdjęciami oraz filmy kulinarne. Zawodowo prowadzę agencję fotograficzną - zdjęcia inne niż kulinarne możesz zobaczyć na www.panifotograf.eu

Wykonuję też zdjęcia ślubne:

fotografia ślubna

Dla restauracji i cukierni:

fotografia kulinarna

Zobacz także

banany barszcz czerony bez glutenu białe szparagi biszkopt botwinka chleb chleb z ziarnami ciasto biszkoptowe ciasto drożdżowe cynamon czekolada czosnek deser dżem eksperymenty jabłka jajecznica kasza jaglana kawa kokos konkurs konkurs walentynkowy kruche ciasto książki kuchnia wietnamska muffinki naleśniki naleśnikowe pieczarki podróże kulinarne przepis na deser rabarbar sos beszamelowy spaghetti styl życia super drinki szparagi truskawki wina i nalewki zapiekanka zioła zupa zupa krem zupa pieczarkowa
Pani Fotograf Gotuje

Moje przepisy znajdziesz na:

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i blogi

Copyright © 2023 Pani Fotograf Gotuje! Blog, przepisy i fotografia kulinarna, Sitemap