Tytułem wstępu, jakiś czas temu postanowiłam wejść na wszystkie szczyty poszczególnych pasm górskich w Polsce, czyli „zrobić” Koronę Gór Polski. Powiem szczerze, że nie jest to dla mnie jakiś ekstremalny wyczyn, bo tak naprawdę większość z Gór, które trzeba „zdobyć” to wypierdki, które nie wymagają żadnych większych umiejętności czy wypracowanej przez lata kondycji. Z całej listy gór do zdobycia jedynie Rysy mogą dostarczać pewnego dreszczyka emocji z uwagi na dużą ekspozycję terenu zwaną inaczej pięknymi spektakularnymi widokami 😀 . Większość gór to bułka z masłem, aczkolwiek mam świadomość tego, że na płaskiej i równej drodze też można nogę złamać , a co do dopiero na górskim szlaku, więc tak całkowicie nie bagatelizuję tego całego projektu :D.
Co to jest Korona Gór Polski.
Korona Gór Polski to (tak jak wspomniałam wyżej) 28 szczytów (w teorii najwyższych szczytów) należących do poszczególnych pasm górskich znajdujących się na terenie Polski. Zdobywać te wszystkie góry można na własną rękę, wystarczy wejść, zejść i cieszyć się wędrowaniem. Jednak można też (tak jak ja to niedawno zrobiłam) przystąpić do Klubu Zdobywców Korony Gór Polski.
Po co wstępować do Klubu Korony Zdobywców Gór Polski.
Klub Zdobywców Korony Gór Polski łączy ludzi, którzy uwielbiają chodzić po górach. Po wstąpieniu do niego otrzymujesz książeczkę, do której zbierasz pieczątki potwierdzające zdobycie danego szczytu. Więcej info. na ten temat znajdziesz tu: kgp.info.pl (najlepiej od razu wejdź na stronę na której znajdziesz odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania tutaj: najczęściej zadawane pytania).
Choć tak naprawdę sprawa jest prosta, wystarczy uiścić jednorazową opłatę (niecałe 50 zł), wysłać zgłoszenie do klubu. W liście zwrotnym otrzymasz książeczkę, do której zbierasz pieczątki. Po zdobyciu wszystkich szczytów wymienionych w książeczce, Twoje osiągnięcia zostają weryfikowane i oficjalnie stajecie się Zdobywcą Korony Gór Polski i możesz szczycić się tym tytułem wśród znajomych i rodziny 😀 .
O tym klubie słyszałam już dobrych kilka lat temu, ale nie widziałam potrzeby zapisywania się do niego. Wydawało mi się to takim dość głupiutkim pomysłem, który służy jednie pompowaniu swojego ego. Myślałam sobie: po co mi ta książeczka, przecież chodzę w góry sama dla siebie, a nie dla jakiś dyplomów, nagród i zaszczytów.
Ale… przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że to jest całkiem fajna rzecz, która motywuje do poznawania nowych miejsc i nowych szlaków. Ja jeżdżąc w góry, jeździłam zazwyczaj w te sama miejsca, najczęściej w Tatry i wszystkie niższe polskie góry traktowałam z pewną pogardą (bo były dla mnie za niskie i wydawały się mało ciekawe). Zmądrzałam jednak nieco w tym temacie i pomyślałam sobie, że może warto złamać schemat i zapoznać się z innymi ciekawymi miejscami i mniejszymi górami w naszym kraju. Poza tym uważam, że czasem warto robić ciekawe rzeczy po nic, tak po prostu sprawdzić jak to jest wejść na te wszystkie góry wymienione na liście. Na nie których z nich byłam już wiele razy, na innych (tak jak na Radziejowej) byłam raz i powiedziałam sobie że więcej nie pójdę (bo akurat wejście na Radziejową jest mega długie i nudne), ale jest też sporo gór na których w ogóle nie byłam i gdyby nie fakt, że „zaliczam” wszystkie wymagane góry, to bym na nie nigdy się nie wybrała. Także aktualnie myślę, że to jest fajna, kreatywna i aktywna zabawa. A przystąpienie do klubu i zbieranie pieczątek to czynnik wysoce motywujący.
Aaa…. i jeszcze jedna mała uwaga, jeśli planujesz zapisać się do klubu i zbierać te pieczątki to pamiętajcie, że na książeczkę się czeka około miesiąca (ja czekałam półtora), więc weź to pod uwagę planując swoje wyprawy.
W jakim czasie trzeba wejść na te wszystkie góry?
Nie ma jakiegoś limitu czasowego, może to być dla Ciebie projekt na całe życie. Ja planuję zrobić to w 2 lata. Myślę, że jest to optymalny termin. Mieszkam aktualnie mieszkam na dolnym śląsku więc do 16 szczytów mam „rzut beretem”. Gdybym mieszkała nad morzem to wejście na te wszystkie góry było by o wiele bardziej problematyczne.
Wysoka Kopa – wspomnienia ze szlaku…
Nie planuję tu opisywać szczegółowo poszczególnych szlaków, jeśli jesteście ciekawi jak dany szlak wygląda to odsyłam Was tu lub tu. Ja po prostu spisuję swoje przemyślenia na temat danej drogi i tyle :D.
Jeśli planujesz górskie wyprawy i zastanawiacie się ile czasu jest Ci potrzeben na wejście i zejście na dany szczyt polecam ten kalkulator:
https://www.szlaki.net.pl/
Wysoka kopa (1126 m n.p.m) to najwyższy szczyt gór Izerskich. Wybrałam ją do zdobycia jako pierwszą bo… coś po prostu trzeba było wybrać 😀 . Miałam jeden dzień wolny, który mogła przeznaczyć na górską wyprawę, więc musiała być to góra znajdująca się dość blisko mojego miejsca zamieszkania, tak abym mogła dojechać, wejść na górę, zejść i wrócić z powrotem do domu (nie planowałam żadnego noclegu). Tak wiec mój wybór padł na Wysoką Kopę.
Na Wysoką Kopę wchodziliśmy ze Szklarskiej Poręby, samochód zostawiliśmy w okolicach ulicy Schroniskowej, tuż przy niej weszliśmy na szlak czerwony, który prowadzi do schroniska na Wysokim Kamieniu i dalej do Wysokiej Kopy.
Z wysokiego Kamienia rozpościera się piękny widok na Szklarską, a w schronisku można zjeść pyszna zupkę (ja trafiłam na grochówkę), mojej ocenia kulinarnej możesz ufać, wiem co mówię w tym temacie. W niejednym schronisku jadłam i nie wszędzie dobrze gotują. Schronisko na Wysokim Kamieniu przeszło test na górskie jedzenia 😀 .
Aby dojść do Wysokiej Kopy z Wysokiego Kamienia należy dalej podążać czerwonym szlakiem, który biegnie przez Zwalisko ( tutaj znajdują się różne ciekawe formacje skalne), następnie przechodzi się koło nieczynnej kopalni kwarcu, następnie dalej należy wędrować czerwonym szlakiem do drewnianej wiaty.
Ta wiata jest puknktem newralkicznym, ponieważ w tym miejscu schodzi się z oficjalnego czerwonego szlaku. Tuż za wiatą znajduje się ścieżka, która prowadzi na szczy Wysokiej Kopy (po około 10 minutach wędrowania dość płaską ścieżka dochodzi się do najwyższego szczytu Gór Izerskich, do Wysokiej Kopy). I uwaga, prawie przeszłam ten szczyt, nie zauważając go 😀 . Zastanowiła mnie kupka kamieni ułożona przy drzewie. Okazało się że na drzewie znajduje się tabliczka z nazwą szczytu :D. Widoki z tego miejsca są żadne, po prostu rosną na około jakieś drzewa i krzaczory. Po zrobieniu fotki pamiątkowej, ruszyliśmy w drogę powrotną do samochodu tym samym czerwonym szlakiem.
Ogóle wrażenia szlaku, mam pozytywne, szlak jest urozmaicony i przyjemnie się nim szło.
Jeśli jesteście fanami ładnych widoków to znajdziecie je jedynie na Wysokim Kamieniu – tam warto wejść nawet jeśli nie jesteście zdobywcami Korony Gór Polski, miejsce urocze, jedzenie w schronisku dobre, ze szklarskiej idzie się tam nieco ponad godzinę. Sama Wysoka Kopa – to nic specjalnego, raczej drugi raz się na nią wie wybiorę bo nie ma po co.
____________________________________________________
Kolor szlaku WEJŚCIE I ZEJŚCIE : szlak czerwony
Przebieg szlaku: Szklarska Poręba (ul. Schroniskowa) – Rozdroże pod Wysokim Kamieniem – Wysoki Kamień – Zwalisko – kopalnia kwarcu – drewniana wiata – Wysoka Kopa
Czas wejścia: około 3 h
Czas zejścia: około 2 h
Gdzie przybić pieczątkę: ja przybiłam w schronisku na Wysokim Kamieniu.
Pogoda: pogoda była kiepska, praktycznie cały czas padało, byłam totalnie przemoczona, ale nie wpłynęło to jakoś szczególnie negatywnie na jakość wędrówki.
Oznakowanie szlaku: bardzo dobre (nie musicie się martwić faktem, że od wiaty podążacie ścieżką na dziko bez oznakowania, doprowadzi Was ona na szczyt ).
Trudność: raczej łatwy, nie ma niespodzianek na szlaku (1 czy 2 ostrzejsze podejście).
Widoki: z Wysokiej Kopy nie ma żadnego widoku, ale po drodze idąc szlakiem czerwonym i przechodząc przez Wysoki Kamie.