Wakacje to dla mnie czas intensywnej pracy, nie miałam zbyt wielu wolnych dni i czasu na prowadzenie bloga kulinarnego również mi brakowało. Dlatego wpisy z przepisami i zdjęciami kulinarnymi pojawiały się dość rzadko i nieregularnie. Ale sezon ślubny pomału dobiega końca (co ma swoje plusy i minusy). Pracy będę miała coraz mniej i szaleństwo związane z reportażami i plenerami ślubnymi na jakiś czas ucichnie więc mam nadzieję, że nadrobię zaległości kulinarne i częściej będzie się na blogu pojawiało coś nowego.
Ostatni weekend spędziłam pracowicie robiąc zdjęcia na ślubie. Jednak sceneria ślubu była tak piękna, że naprawdę nie odczułam zmęczenia podczas pracy i czułam się jak na wakacjach. Cały czas podziwiłam piękne górzyste okolice Nowego Sącza i Zakopanego. Przywiozłam sobie zapas oscypków, z których gdy tylko wróciłam do domu przygotowałam pyszne grillowane kanapeczki. Przepis na nie jest banalny.
Składniki na kanapki z oscypkiem:
– kilka kromek jasnego pieczywa
– oscypek
– 2-3 łyżki oliwy z oliwek
– ząbek czosnku
– łyżeczka czerwonej, mielonej, ostrej papryki
– łyżeczka suszonego rozmarynu
– szczypta soli
– natka pietruszki
Przygotowanie:
1. Oliwę z oliwek wymieszaj ze startym ząbkiem czosnku, papryką rozmarynem i szczyptą soli. Posmaruj nią każdą kromkę chleba, a następnie na każdej połóż po kilka plasterków oscypka.
2. Wstaw kromki chleba do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na około 5-10 min.
3. Po wyjęciu z piekarnika posyp posiekaną natką pietruszki.
4. Smacznego!
W zeszłym roku będąc w Nowym Sączu odwiedziłam pizzerię Laboratorium Pizza, w której odbyły się „kuchenne rewolucje” i w której naprawdę pizza była przepyszna. Nic więc dziwnego, że przez całą drogę na ślub do Nowego Sącza myślałam tylko o tym żeby zanurzyć zęby w idealnym cieście pizzy sądeckiej, którą Magda Gessler zaproponowała jako popisowe danie dla restauracji. Niestety w tym roku bardzo się tą pizzą rozczarowałam. Ciasto to z ciastem na pizzę naprawdę nie miało nic wspólnego i jakość niektórych składników położonych na pizzy pozostawiała wiele do życzenia. Poz tym mam wrażenie, że wnętrze lokalu za jakiś czas będzie wyglądało tak jak podczas pierwszego dnia pobytu Magdy Gessler w Laboratorium Pizza – pamiętacie ten odcinek? Mi on utkwił w pamięci bardzo dobrze. Była to kompletna rudera. Po kuchennych rewolucjach wnętrze zostało odświeżone, ale właściciel po roku czasu powinien np. wyprać zasłony czy chodniki. Elewacja pizzerii także nie zachęca do wejścia do niej. Gdybym o niej nie słyszała raczej omijała bym ją szerokim łukiem. Właściwie to po tej wizycie naprawdę będę ją omijać i skreślam ją z listy mich ulubionych pizzerii.
Na koniec wspomnę jeszcze o miejscu, które polecam. W drodze powrotnej z Nowego Sącza zawitałam do Zakopanego. Nie miała zbyt wiele czasu na piesze wędrówki po górach, gdyż tego samego dnia chciałam wrócić do domu, jednocześnie chciałam nasycić oczy pięknymi widokami, a sam spacer po Krupówkach uważam, za atrakcję z niższej półki. Dlatego wybrałam się na Strążyską Polanę. Szlak prowadzi bezpośrednio z Zakopanego. Wystarczy dojechać do końca ulicy Strążyskiej i na końcowym parkingu zostawić samochód, kupić bilet wstępu do Tatrzańskiego Park Narodowego (normaly 4zł) i po około 40 minutach pieszej wędrówki bardzo łagodnym szlakiem można cieszyć oczy pięknym widokiem na Giewont. Na Strążyskiej Polanie stoi także mała chatka – herbaciarnia, w której skusiłam się na zupę ze świeżych prawdziwków – zupa była naprawdę przepyszna – o dziwo nie była ona z proszku (jak to się w niektórych schroniskach zdarza). Jedynym jej minusem było to, że na mój wilczy apetyt, wzmożony przez górskie powietrze, porcja była trochę mała 🙂 .
uwielbiam oscypki, takie grzanki muszą wybornie smakować 🙂
oj tak 🙂