Kilka miesięcy temu we włoskiej restauracji w Karpaczu jadłam przepyszny krem z papryki – postanowiłam, że wykonam taką zupę samodzielnie w domu. Postanowienie spełniłam i takową zupkę przygotowałam, ale przyznam Wam się, że nie pamiętam dokładnie jak ją robiłam 🙂 . Przez ostatnie miesiące mimo tego, że od czasu do czasu coś gotowałam i nawet urządzałam w kuchni sesje kulinarne na potrzeby bloga , to nie maiłam czasu na spisywanie przepisów od razu. I w przypadku tej zupy, która wyszła pyszna i warta uwiecznienia na zdjęciach oraz podzielenia się z Wami na blogu nie mogę podać konkretnych proporcji poszczególnych składników.
Wiem na pewno, że użyłam kilku czerwonych papryk posmarowałam oliwą, wsadziłam je do nagrzanego piekarnika i czekałam, aż ich skórka będzie wyglądała na spaloną i łatwo da się ją oddzielić od miąższu papryki. Obraną paprykę pokroiłam i wrzuciłam do garnka, w którym miałam przygotowany tradycyjny wywar warzywny. Do garnka z zupą paprykową dodałam też kilka mięsistych, obranych ze skórki pomidorów, które wcześniej podsmażyłam na oliwie z oliwek z dodatkiem 1 lub 2 ząbków czosnku. Wszystko zmiksowałam, a potem na pewno przetarłam przez sitko o drobnych oczkach aby uzyskać idealnie kremową konsystencję. Wydaje mi się, że na koniec dodałam odrobinę śmietany kremówki – ale tego nie jestem pewna.
Nie jestem pewna jakich innych składników użyłam do „produkcji” zupy poza solą i ostrą papryczką – którą dodałam w niewiadomej ilości.
Muszę wykonać ten eksperyment z zupą z pieczonej papryki ponownie i tym razem jeśli efekt będzie równie smaczny od razu zapiszę dokładnie co i jak zostało przygotowane 🙂
To takie „zboczenie” blogerów kulinarnych – zapisywanie wszystkiego, żeby broń Boże nie zapomnieć. A czasem fajnie pogotować dla samej przyjemności gotowania 🙂
Eksperyment powtórz – zupa wygląda wyjątkowo smakowicie, więc z pewnością znajdzie się wielu amatorów przepisu 🙂
Nie jest tak źle. Bazę masz, potem kwestia odpowiedniego doprawienia.