Sezon jest naprawdę krótki. Aby zdążyć zrobić szparagi, na kilka moich ulubionych sposobów, muszę się naprawdę spieszyć.
Ja mogę je jeść same bez żadnych wymyślnych dodatków. Wystarczy, że są polane masłem. Ale lubię też szparagi zapiekane z sosem beszamelowym i szparagi grillowane. Zdecydowanie bardziej przepadam za zielonymi, ale białymi też nie pogardzę.
Jak gotuję idealne zielone szparagi? Bardzo prosto.
W przeciwieństwie do białych nie trzeba ich obierać przed gotowaniem, wystarczy je umyć. Obcięłam tylko końcówki na wysokości około 1 cm. Ale jeśli trafią wam się grubsze szparagi należy obciąć nieco więcej, gdyż łodyga może być bardziej łykowata.
Do garnka z osoloną, gotującą się wodą wsadzam szparagi. Gotuję je „na stojąco” tak aby główki znajdowały się ponad powierzchnią wody. Ponieważ są one bardzo delikatne i gotują się szybciej niż łodygi i w ten sposób będą gotowały się na parze. Zielone szparagi gotują się bardzo szybko, dosłownie kilka minut. Te które dzisiaj kupiłam były wyjątkowo cienkie i delikatne, po 2-3 minutach były gotowe.
Do tego roztopione masło i świeżo zmielony pieprz nic więcej nie trzeba aby rozkoszować się smakiem zielonych szparagów.
Dzisiejszy przepis jest naprawdę prosty, a jutro zapraszam was na bloga po przepis na zapiekankę ze szparagami – ten przepis będzie wymagał o wiele więcej czasu i pracy.
A jaki jest wasz sposób na przyrządzenie idealnych szparagów?
lubię i zielone i białe; prosto – z masełkiem; z sosem holenderskim, z sosem vinegrette albo tak jak dziś zrobiłam: otulone szynką i zapieczone z serem i prażonymi migdałami; planuję też zrobić zapieczony krem ze szparagów i serka mascarpone oraz z bułeczką tartą – takie wersje 🙂 i jeszcze kilka mam do wypróbowania 😉
No właśnie pomysłów na szparagi wiele, a sezon na nie taki krótki 🙁