Zapiekanka ta została zrobiona jakiś czas temu. Jakoś tak nie miałam czasu żeby opisać ten przepis.
Jest on raczej bardziej skomplikowany niż większość na tym blogu prezentowanych. Dlatego odkładałam na później jego opis, ale w końcu się doczekał i ujrzał światło dzienne. Inspirację do tego dania znalazłam na blogu: Dorota Smakuje. Spodobała mi się jej zapiekanka i postanowiłam zrobić coś podobnego jednak nieco zmienionego. W skład zapiekanki wchodzą ziemniaki, klopsiki i zielone szparagi, które stanowią dodatek do tego dania.
Skałdniki:
Ziemniaki – około ½ kg
Mięso mielone – około 400g
Ostra papryczka piri-piri – około 8 małych sztuk
Koperek – pęczek
Czosnek – 2 ząbki
Bułka – 1 sztuka
Jajko – 1 sztuka
Bułka tarta
Cebula – 1 sztuka
Pomidor – 1 sztuka
Zielone szparagi – około 7 sztuk
Składniki na sos beszamelowy znajdziesz tu.
Sól
Pieprz
Przygotowanie:
- Obierz i ugotuj ziemniaki. Można także wykorzystać ziemniaki, które zostały nam z wcześniejszego obiadu.
- Po namoczeniu bułki w wodzie, odsącz ją z jej nadmiaru. Dodaj do mięsa mielonego, razem z jajkiem, posiekanym koperkiem i startym czosnkiem. Dokładnie wymieszaj masę, dopraw solą i pieprzem. Uformuj klopsiki (mi wyszło ich 8). Do każdego klopsika włóż do środka włóż ostrą papryczkę piri – piri (można ten element pominąć jeśli nie lubisz ostrych potraw). Obtocz klopsiki w bułce tartej. Wrzuć do garnka z gotującą się, osoloną wodą. Gotuj około 5 minut.
- Szparagi umyj, obetnij końcówki (które mogą być zdrewniałe i przekrój na mniejsze kawałki. Pomidora i cebulę pokrój w ósemki.
- Przygotuj sos beszamelowy.
- Na dnie naczynia żaroodpornego ułóż ziemniaki, następnie klopsiki. Zalej sosem beszamelowym. Na wierzchu ułóż szparagi, pokrojonego pomidora i cebulę.
- Zapiekaj w piekarniku nagrzanym do temp. 180 stopni przez około 30-40 minut.
- Smacznego!
Jak dla mnie jest to zapiekanka dość skomplikowana, ale akurat miałam natchnienie i więcej wolnego czasu więc się w kuchni pobawiłam.
śliczna i apetyczna
Klaudia – przekonałaś się już do szparagów 🙂 ?
Chyba w tym roku mi umknie niestety szparagowy sezon, no ale najwyżej za rok się z nimi w końcu zapoznam! 😉