Moje obwarzanki nie przypominają tradycyjnych wypieków z dziurką w środku, jakoś tak wyszło, że tą dziurkę zrobiłam za małą i podczas pieczenia ciasto urosło, i dziurka po środku się zasklepiła :). No ale smak mam nadzieję jest zbliżony bo naprawdę trzymałam się przepisu (co jak na mnie jest dużym wyczynem, bo rzadko to robię i przepisy interpretuję po swojemu). Jakiś czas temu robiłam bajgle, to też takie bułeczki z dziurką po środku, jednak ich przygotowanie przebiega nieco inaczej, przepis znajdziecie tu przepis na bajgle.
Przepis na te obwarzanki pochodzi z książki „Jerozolima”, której autorami są Yotam Ottolenghi i Sami Tamimi. Oryginalna nazwa przepisu to Ka’ach blimach, nie mam pojęcia co to znaczy i jak to wymawiać, ale autorzy nazywają te małe bułeczki również obwarzankami. Co ciekawe nazywają je także ciasteczkami (chyba, że to tylko kwestia takiego tłumaczenia). Jak dla mnie daleko tym wypiekom do ciasteczek, przede wszystkim dlatego, że nie są słodkie i mogą być świetną przekąska do piwa (tak piszą sami autorzy i ja podzielam ich zdanie 🙂 ).
Przepis na obwarzanki
Składniki na około 15-20 sztuk:
- Mąka – 250 gram
- Olej – 50 ml
- Masło – 50 g
- Drożdże – około 30 g (ja użyłam świeżych drożdży), w przepisie oryginalnie jest mowa o suszonych (suszonych drożdży na podaną ilość mąki powinno użyć się 1/2 łyżeczki)
- Proszek do pieczenia – 1/2 łyżeczki
- Cukier – 2 łyżeczki
- Sól – 1 łyżeczka
- Kmin rzymski – 2 łyżeczki
- Koper włoski – nasiona 1/2 łyżeczki
- Woda – około 50 ml
- Jajko – 1 sztuka
- Sezam i siemię lniane do posypania obwarzanek – po 1 łyżeczce
Przygotowanie:
- Przygotuj rozczyn z drożdży, czyli: włóż drożdże do szklaki/kubka, dodaj łyżkę cukru i 4-5 łyżek cieplej (ale nie gorącej!) wody wymieszaj łyżeczką oba składniki (mieszaj intensywnie do momentu, aż drożdże się rozpuszczą). Następnie dodaj płaską łyżkę mąki, ponownie wymieszaj i odstaw kubek w ciepłe miejsce na 10 minut. Poczekaj aż drożdże się uaktywnią, zobaczysz to od razu po tym, że zawartość kubka zwiększyła swoją objętość.
- Na suchej patelni upraż nasiona kminu rzymskiego i kopru włoskiego (po prostu wsyp je na suchą patelnię i podgrzewaj bez dodatku tłuszczu przez 2-3 minuty), następnie rozetrzyj nasiona w moździerzu, zmiel w młynku elektrycznym. Nie rozdrabniaj ich zbyt mocno tylko delikatnie, nie muszą być zmielone na drobny pył.
- Wsyp do dużej miski mąkę, dosyp proszek do pieczenia, cukier, sól, kmin rzymski i wymieszaj. Następnie dodaj olej, pokrojone na kawałki miękkie masło, oraz rozczyn z drożdży. Wszystkie składniki zacznij ze sobą zagniatać. Podczas zagniatania dolewaj do ciasta wodę (najlepiej jest dodać letnia wodę), dodawaj ją stopniowo, po kilka łyżek do momentu aż ciasto się ładnie zagniecie. Dobrze zagniecione ciasto powinno odchodzić od rąk i stworzyć zwartą kulę. Odstaw ciasto na 15 minut.
- Do miseczki rozbij jajko i roztrzep je widelcem. Blachę do pieczenia wyłóż papierem do pieczenia.
- Z ciasta odrywaj mniejsze kawałki – nieco większe niż skorupka orzecha włoskiego, uformuj z nich kulki. Następnie każdą kulkę ciasta roluj na blacie (lub stolnicy) przy pomocy dłoni w wałeczek o grubości 1 cm i długości około 10. Z każdego wałeczka stwórz obwarzanek, czyli po prostu połącz dwa końce wałeczka ze sobą tak aby powstała bułeczka z dziurką w środku.
- Ułóż uformowane obwarzanki na blaszce do pieczeni (zachowaj odstępy między bułeczkami, ponieważ nieco urosną podczas pieczenia). Wierzch każdego obwarzanka posmaruj roztrzepanym jajkiem i posyp nasionami sezamu i/lub siemienia lnianego. Przykryj blachę ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na około 30 minut.
- Po tym czasie wstaw blachę do nagrzanego piekarnika i piecz obwarzanki przez 20 minut w temp. 200 stopni.
Połączenie nasion kopru włoskiego i kminu rzymskiego to moje nowe odkrycie. Do niedawna nie przepadam za nasionami kopru, jakoś źle mi się ten smak i zapach kojarzy (z bólem brzucha i wzdęciami jakie miałam za młodu – w czasach niemowlęcych, herbatka z nasion kopru jest powszechnie stosowana aby złagodzić bóle brzucha u małych dzieci, ma ona naprawdę specyficzny smak i trzeba się przełamać aby spróbować ją polubić). Jednak połączenie nasion kopru z kminem dobrze się komponuje i w tych bułeczkach naprawdę mi posmakowało. Poza tym od jakiegoś czasu używam niewielkiej ilości nasion kopru włoskiego do różnych potraw i muszę powiedzieć, że mój strach przed tą przyprawą minął właściwie całkowicie. Jeśli Wy nie jesteście przekonani do kopru włoskiego po prostu go pomińcie.